Czasy posuwają się coraz bardziej do przodu, Polska jest krajem, w którym wciąż kobiety są mniejszością w rządzie, uzyskują mniejsze zarobki niż mężczyźni, jednak w porównaniu do niektórych krajów, kobietom i tak żyje się dobrze. Są państwa, które mają bogatą kulturę, zadziwiają nas swoimi tradycjami, kuchnią, a mimo to mają swoje „mroczne strony", które wprawiają w osłupienie. Jednym z takich krajów są Indie. Jeżeli w rodzinie, szczególnie biednej, jako pierwsza ma urodzić się dziewczynka, rodzice męża często żądają, aby usunęła ona ciążę. Wiąże się to z tym, że z płci żeńskiej „nie będzie pożytku". Jest to okrutne, a od kiedy problem stał się nagminny fundacje przeciwdziałające temu zjawisku usilnie starają się temu zapobiegać. Jednak w biednych rodzinach, poza miastem, nie zawsze można to kontrolować. Rodzina wywiera na kobiecie presję, aby ta zrezygnowała z ciąży, lub nawet pozbyła się już urodzonego dziecka. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że w niektórych małych miasteczkach jedna kobieta przypada na kilku, a nawet kilkunastu mężczyzn.
Zjawisko to doprowadziło do tego, że mężczyźni biorą sobie za żony dzieci, zdarzyło się, że najmłodsza dziewczynka, która została zmuszona do takiego małżeństwa miała 7 lat.
Kobiety, które nie chcą rezygnować z urodzenia dziecka zostają wydalone z rodziny męża, lecz na tym najczęściej się nie kończy. Mają one niską pozycję w społeczeństwie, które kładzie nacisk na małżeństwo, ciężko im żyć, znaleźć pracę, aby samotnie wychować dziecko. W Indiach mężczyzna jest nie tylko głową rodziny, ale i niezachwianym autorytetem. Jeżeli zostanie wdowcem, ma prawo powtórnie się ożenić, jednak owdowiałe kobiety już do końca życia mają nosić żałobne sari, stworzone są także specjalne domy, w których żyją one aż do śmierci. Prawdą jest jednak, że żyją one w nędzy i ubóstwie, licząc na jałmużnę obcych ludzi. Mają tam nawet powiedzenie „Nieszczęśliwemu zdycha krowa, szczęściarzowi umiera żona!" (Divakaruni, 268). Zainteresowanym polecam film „Water", który wyreżyserowała Deepa Mehta.
Są społeczeństwa, w których rola kobiety ogranicza się wyłącznie do służenia mężowi, zajmowania się domem i dziećmi. Nie mają one faktycznych praw, mężczyźni wiodą prym, decydują o wszystkim, nawet o życiu i śmierci swojego potomstwa. Dla nas jest to nie do pomyślenia, nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której musiałybyśmy stanąć przed wyborami, jakich codziennie dokonują kobiety w takich państwach, jak Indie. To jest inna kultura, inne obyczaje. Jednak nie można się godzić, aby kobiety były poniżane i nie miały swoich praw. Dopóki będzie ciche przyzwolenie na takie zachowania, nic się nie zmieni.